Czy róż w makijażu może zadziałać jak lifting?

Czy róż w makijażu może zadziałać jak lifting?
Potrzebujesz ok. 4 min. aby przeczytać ten wpis

Nie tylko bronzer, korektor i rozświetlacz są w stanie wymodelować i wysmuklić twarz. Z tym zadaniem doskonale radzi sobie też róż. Wbrew pozorom jest on nakładany nie tylko na kości policzkowe. Przekonaj się!

Krótka historia różu do policzków

Nasza twarz ma naturalną zdolność do czerwienienia się – czy to pod wpływem silnych emocji, wstydu czy wysiłku fizycznego. Rumieńce sprawiają, że wyglądamy świeżo i promiennie, ożywiają nas i odmładzają. Pojawiają się, gdy małe naczynia krwionośne rozszerzają się, powodując zwiększenie przepływu krwi przez skórę.

Już od dawnych czasów kobiety stosowały różne sposoby, by nadać kolor swoim policzkom – nakładały sok z buraków, sok z kłączy konwalii majowej, rozgniecione owoce morwy i truskawek, a nawet podszczypywały skórę.

Róż do policzków, jako kosmetyk, liczy już niemal 160 lat. Stworzył go Monsieur Alexander Napoleon Bourjois w 1863 roku na potrzeby teatralnej charakteryzacji. Miał on sypką formę. Potem dostępny był prasowany róż. I tak z desek teatru róż przedostał się do codziennego życia i zagościł w nim na stałe.

Rodzaje różu do policzków

Ten kosmetyk wszech czasów znajduje się niemal w każdej kosmetyczce, nawet u kobiet, które nie są fankami malowania się na co dzień. Występują one w tak dużej gamie kolorystycznej, że nie ma problemu z dobraniem odpowiedniego dla siebie odcienia. Róż pasuje wszystkim typom urody i karnacji – ciepłym, chłodnym, neutralnym. Pięknie dopełnia makijaż, jest taką wisienką na torcie. W zależności od preferencji czy okazji możemy postawić na bardzo delikatny kolor lub wręcz przeciwnie – mocno widoczny.

W sklepach stacjonarnych i internetowych znajdziemy róże do policzków:

prasowane (w kamieniu, pudrze) – najpopularniejsze, nakładane pędzlem na już upudrowaną twarz;

sypkie – zazwyczaj mineralne, niezwykle trwałe, nakładane pędzlem;

w kremie – bardzo trwałe, aplikowane jeszcze przed pudrem, dają wyrazisty, ale naturalny efekt, wymagają jednak nieco wprawy; 

w sztyfcie – wygodne w użyciu niczym malowanie szminką, nie wymagają przy tym pędzla, można je nałożyć bardzo precyzyjnie i rozetrzeć palcem;

płynne – trwałe, nakładane palcem, idealne do naturalnego looku.

Draping – konturowanie twarzy różem do policzków

Po konturowaniu twarzy bronzerem i korektorem, a następnie rozświetlaczem (strobing) przyszedł czas na draping, czyli modelowanie twarzy różem do policzków. Technika ta była znana już latach osiemdziesiątych, jednak teraz znowu zyskuje popularność, co jest widoczne przede wszystkim w mediach społecznościowych, głównie na Instagramie i TikToku.

Draping obejmuje umiejętne i delikatne nakładanie różu nie tylko na policzkach, ale również na łukach brwiowych czy linii szczęki oraz skroni i najwyższych punktów na czole. Pozwoli to uzyskać efekt modelowania, wysmuklenia przy jednoczesnym nadaniu skórze świeżego koloru i odmłodzeniu jej.

Potrzebne są dwa odcienie tego kosmetyku – ciemniejszy oraz jaśniejszy. Rodzaj wybieramy już indywidualnie, wedle naszych upodobań. Pierwszy odcień aplikujemy poniżej kości policzkowych, zaś drugi na kości policzkowe oraz pozostałe partie, jak wspomniane łuki brwiowe, skronie, czoło czy żuchwa. Potem zacieramy granicę pomiędzy nimi, tak by nic się nie odznaczało i nie było żadnych plam.

Nie bez powodu draping jest określany liftingiem twarzy. Nałożony w ten sposób róż potrafi zdziałać prawdziwe cuda na naszej twarzy, optycznie „podnieść” kości policzkowe, zwęzić czoło czy nadać kształt podbródkowi.

Trzeba jednak pamiętać, by wybierać wyłącznie produkty o matowym wykończeniu. Satynowe czy z brokatem mogą sprawić, że będziemy wyglądać jak przebrane, tandetnie i karykaturalnie.

Co więcej, draping można stosować zarówno w przypadku bardzo naturalnego, niewidocznego make-up no make-up, jak i w mocnym makijażu na wieczorne wyjście.

Przeczytaj też: SZYJA NAJSZYBCIEJ ZDRADZI TWÓJ WIEK. SPRAWDŹ, JAK DBAĆ O SKÓRĘ W TYM MIEJSCU

Zdjęcie główne: Rosdiana Ciaravolo/ Getty Images Entertainment/ Getty Images

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*